W nowoczesnej gospodarce coraz większą rolę odgrywają wartości niematerialne, w tym prawa własności intelektualnej, będące wytworami ludzkiego umysłu w materialnej formie. Są nimi na przykład prawa autorskie i prawa własności przemysłowej, ale także prawa do korzystania z oprogramowania komputerowego, domen internetowych, logo czy know-how.
Celem niniejszego artykułu jest omówienie zasad bezpiecznego wniesienia aportu oraz wskazanie ewentualnych pułapek czyhających na zainteresowanych wzbogaceniem aktywów spółki.
Aż 80% startupów z Podbeskidzia posiada prawa własności intelektualnej. Śmiało można założyć, że ich liczba będzie utrzymywać się na podobnym poziomie lub nawet rosnąć. W szczególności w spółkach młodych oraz startupach mogą one stanowić znaczną część wartości całego przedsięwzięcia. Okoliczność ta ma istotne znaczenie zarówno z punktu widzenia założycieli, jaki i potencjalnych inwestorów.
W przypadku założycieli, w sytuacji braku środków pieniężnych w odpowiedniej wysokości na objęcie udziałów lub akcji, prawa do istniejących już rozwiązań informatycznych mogą stanowić tzw. aport do spółki o określonej wartości. Z kolei z punktu widzenia potencjalnego inwestora lub anioła biznesu, należyte zabezpieczania majątkowych praw autorskich do wartości niematerialnych wnoszonych do spółki ma kluczowe znaczenie. Wpływa ono bezpośrednio na wynik prowadzonego badania due diligence.
W konsekwencji przekłada się także na wartość wniesionego dofinansowania. Aport ma zatem bezpośredni wpływ na strukturę majątkową spółki i może służyć realizacji różnych celów takich jak rozwijanie działalności czy zwiększanie kapitału zakładowego.
Z perspektywy spółki odpowiednio wniesiony aport pozwala na bezpieczny rozwój oprogramowania oraz jego komercjalizację przez spółkę. Coś zaś istotne w kontekście relacji między wspólnikami lub akcjonariuszami, pewność, że prawa zostały należycie wniesione do spółki, ma duże znaczenie. W przypadkach sporów korporacyjnych między wspólnikiem – twórcą, a spółką lub innymi wspólnikami taka pewność pozwala uniknąć wielu nieprzyjemnych konsekwencji. Chodzi tu między innymi o paraliż w działaniu spółki czy wieloletnie spory sądowe, a w skrajnych przypadkach nawet i likwidacja spółki.
Nie ma wątpliwości, że majątkowe prawa autorskie są zbywalne i mogą stanowić wkład do spółki na pokrycie kapitału zakładowego. Oznacza to, że w zamian za wkład niepieniężny wspólnik/akcjonariusz otrzymuje – w zależności od rodzaju spółki – określoną liczbę udziałów lub akcji w kapitale zakładowym bądź akcyjnym spółki. Mimo, że wkłady niepieniężne wnoszone przez wspólników lub akcjonariuszy pokrywają kapitał zakładowy spółki, nie muszą one dokładnie odzwierciedlać jego wartości nominalnej.
W sytuacji objęcia udziału lub akcji po cenie wyższej niż wartość nominalna, powstaje nadwyżka, czyli tzw. agio. Nadwyżka ta zasila kapitał zapasowy spółki. Co do zasady jednak, wniesienie wkładów ma za zadanie zapewnić niejako materialne pokrycie kapitału zakładowego, co z kolei wiąże się bezpośrednio z fundamentalną rolą, jaką pełni ten kapitał w kontekście gwarancji wypłacalności i stabilności finansowej spółki.
W tym zakresie w przypadku wnoszenia aportu bezpośrednio przez twórcę ryzyka są minimalne. Przysługują mu bowiem pierwotnie wszystkie prawa jakie można posiadać do oprogramowania. Sytuacja może (jednak nie musi!) skomplikować się przy wnoszeniu aportu przez osobę, która nabyła takie prawa od innej osoby. W takim przypadku należy upewnić się, że prawa do oprogramowania zostały prawidłowo przeniesione na tę osobę. Oznacza to, że osoba wnosząca aport powinna posiadać taki zakres praw, który umożliwia wniesienie oprogramowania jako wkładu do spółki. Wskazana w takiej sytuacji jest więc dogłębna analiza umów zbycia majątkowych praw autorskich, co zazwyczaj oznacza konieczność poniesienia dodatkowych kosztów.
Uwaga! W przypadku wnoszenia prawa przez podmiot nie będący twórcą oprogramowania, a nabywcą takiego prawa, należy sprawdzić, czy zawarta umowa zbycia majątkowych praw autorskich nie ograniczyła prawa do dalszego ich zbywania. Jest to możliwa, zgodna z przepisami praktyka, która stwarza ryzyko poniesienia odpowiedzialności przez wspólnika / akcjonariusza.
W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że twórca zakwestionuje wniesiony do spółki wkład w postaci oprogramowania. Może to skutkować roszczeniem o stosowne wynagrodzenie za korzystanie z oprogramowania bez zgody twórcy lub żądaniem zaprzestania jego dalszego wykorzystywania.
Wnoszenie aportu w postaci praw niematerialnych oznacza także, że znajdujemy się na styku dwóch gałęzi prawa, czyli prawa korporacyjnego właściwego dla spółek oraz prawa autorskiego znajdującego zastosowanie przy oprogramowaniu. Sytuacja taka może powodować kłopoty nawet u doświadczonych prawników. Nie istnieją bowiem żadne przepisy, które wprost odnosiłyby się do zasad zbywania na rzecz spółek praw do oprogramowania w zamian za emitowane udziały lub akcje. Co więcej, ile prawników, tyle pomysłów jak udokumentować wniesienie takiego aportu.
Wśród specjalistów nie ma zgody, czy samo przeniesienie praw autorskich w umowie lub statucie spółki jest wystarczające, czy też konieczne jest zawarcie dodatkowej umowy aportowej.
Przychylamy się do zdania, że warto zawrzeć dodatkową umowę aportową. To rozwiązanie jest bezpieczniejsze zarówno dla spółki, jak i wspólników / akcjonariuszy. Po pierwsze zmniejszamy ryzyko pojawienia się problemów w sądzie rejestrowym podczas rejestracji spółki lub emisji udziałów / akcji. Po drugie zmniejszamy ryzyko zakwestionowania skuteczności wniesienia aportu np. w trakcie badania due diligence spółki przez potencjalnego inwestora. Dodatkowo, dzięki zawarciu umowy aportowej spółka zyskuje możliwość sprawowania należytej kontroli nad posiadanymi przez nią prawami własności intelektualnej, a także zabezpieczenie przed ewentualnymi roszczeniami podmiotów trzecich.
Przy sporządzaniu takiej umowy należy dopilnować, by przedmiot wkładu, jego wartość, a także warunki przeniesienia praw do takiego oprogramowania zostały precyzyjne określone. Szczególnie ważną kwestią, o którą musi zadbać spółka jest określenie pól eksploatacji, na jakich oprogramowanie może być przez nią wykorzystywane. To zagadnienie stwarza najwięcej praktycznych problemów, gdyż przepisy dotyczące aportów dla każdej ze spółek kapitałowych różnią się od siebie. W przypadku spółki z o.o. umowa powinna "szczegółowo określać przedmiot tego wkładu", a prostej póło akcyjnej "przedmiot tych wkładów". Natomiast w przypadku statutu spółki akcyjnej takiego wymogu nie ma, a opis aportu powinien być zawarty w sprawozdaniu tworzonym w trakcie zawiązywania spółki akcyjnej. Dodatkowo prawo autorskie nakazuje wskazywać pola eksploatacji w umowach przenoszących majątkowe prawa autorskie. Czy zatem pola te należy wskazać także w umowie lub statucie spółki? Niestety, ponownie przepisy nie dają jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, nie wykształciła się również jednolita praktyka w tym zakresie.
Ze względów czysto pragmatycznych przychylamy się jednak do rozwiązania, w którym pola eksploatacji danego utworu (np. software) powinny być wskazane w umowie lub statucie spółki. Samo wskazanie, że do spółki wnoszone jest konkretne oprogramowanie stworzone przez wnoszącego może okazać się po prostu niewystarczające.
UWAGA! Wskazanie pól eksploatacji bezpośrednio w umowie lub statucie spółki pozwoli na uniknięcie ewentualnych sporów czy też wątpliwości korporacyjnych, a także na identyfikację wkładów, jakie były wnoszone do spółki.
Pola eksploatacji powinny być opisane w sposób, który umożliwi spółce osiąganie zysków z korzystania z oprogramowania, rozporządzanie nim, a także jego rozwój w przyszłości, w sposób w pełni zgodny z prawem.
Przed wniesieniem aportu w postaci oprogramowania należy zweryfikować jego składowe. Niektóre programy wykorzystują tzw. elementy open-source, które mogą być objęte specyficznymi ograniczeniami licencyjnymi. Może to powodować trudności przy wnoszeniu takiego oprogramowania jako aportu do spółki.
Przepisy wyraźnie stanowią, że przeniesienie majątkowych praw autorskich może dotyczyć wyłącznie pól eksploatacji znanych w momencie zawierania umowy. Obserwując przykładowo rozwój AI czy osiągnięcia Boston Dynamics, pojawianie się takich pól będzie pewnie kwestią czasu. Oznacza to, że eksploatacja utworu na nowym polu przysługiwać będzie twórcy, a nie spółce. Możliwe jest jednak zastrzeżenie w umowie lub statucie spółki prawa pierwokupu lub pierwszeństwa nabycia praw przez spółkę.
UWAGA! Pojawienie się nowych pól eksploatacji oprogramowania nie oznacza automatycznego nabycia nowych praw przez spółkę. Można jednak uregulować procedurę nabycia takich praw przez spółkę w przyszłości.
Niezależnie od sposobu nabycia majątkowych praw autorskich, spółka powinna respektować autorskie prawa osobiste twórcy, które są niezbywalne i nie wygasają. Praktyka wypracowała jednak rozwiązania pozwalające na dość swobodne operowanie dziełami przez nabywców. W takiej sytuacji istnieje możliwość upoważnienia spółki do wykonywania praw osobistych lub zobowiązanie się wspólnika/akcjonariusza do niewykonywania praw osobistych wobec spółki.
Pamiętać należy, że prawa autorskie mogą także przysługiwać kilku osobom jednocześnie, które mogą wspólnie wnieść swoje prawa do spółki. Możliwe jest także wniesienie licencji na aport. Przypominamy również, że majątkowe prawa autorskie wygasają po 70 latach od śmierci twórcy. Po tym czasie trafiają do domeny publicznej - jednak to zagadnienie z uwagi na relatywnie krótki cykl życia produktów w branży IT nie wydaje się mieć istotnego znaczenia.
UWAGA! Także przy wnoszeniu majątkowych praw autorskich do spółki jako aport nie powinno zapominać się o osobistych prawach twórcy oprogramowania.
Aktywa niematerialne często odgrywają kluczową rolę w zapewnieniu sukcesu organizacji. Stanowią również istotny element zarządzania kapitałem podmiotu oraz prawami własności intelektualne. Skuteczne zarządzanie tymi zasobami polega na optymalizacji ich wykorzystywania oraz minimalizacji ryzyka utraty lub nielegalnego użycia.
Poprawne przeprowadzenie procesu wniesienia aportu może również warunkować zainteresowanie potencjalnych inwestorów spółką. Co więcej, ochrona i zarządzanie dobrami niematerialnymi, takimi jak chociażby prawa do wspomnianego w artykule oprogramowania to nie tylko strategia biznesowa, ale również podstawowy element zapewnienia trwałej przewagi konkurencyjnej i zwiększania wartości firmy.
Wskazane w treści artykułu ryzyka dotyczące wnoszenia majątkowych praw autorskich nie wyczerpują oczywiście całego, obszernego i nie do końca zbadanego tematu wnoszenia oprogramowania jako aport do spółki. Pomimo tych ryzyk, wniesienie aportu zamiast wkładu pieniężnego, stanowi z biznesowego punktu widzenia bardzo dobrą alternatywę. Jest to szczególnie korzystane dla osób kreatywnych, które chcą przekształcić swój pomysł w wartość rynkową.
Takie rozwiązanie umożliwia wnoszącemu aport uzyskanie odpowiedniej siły głosy w spółce, a samej spółce pozwala związać wspólnika lub akcjonariusza oraz korzystać z jego potencjału intelektualnego. Dzięki temu możliwe jest generowanie innowacji, budowanie wartości rynkowej i zabezpieczenie przyszłych źródeł przychodu. Dodatkowo, umożliwia lepszą ochronę posiadanych aktywów, a także budowanie wartości przedsiębiorstwa poprzez komercyjne wykorzystanie jej własności intelektualnej.
Wniesienie aportu może wydawać się procesem bardzo złożonym i wymagającym sporej uważności. To oczywiście prawda, ale z odpowiednim wsparciem sky is no limit.